Ciało to nasze śmiertelne, które z niemymi zwierzęty mamy pospolite, ze czterech żywiołów jawnych sprawione jest. To jest z ognia, z powietrza, z wody a z ziemie. A odtądże cztery wilkości znakomite: krew, kolera, flegma i melancholia. Od których ludzie mają rozmaite obyczaje, jako potym powiemy, i rozmaite niemoce. Abowiem kolera czyni trzeciaczki; melancholia czwartaczki krwie poruszenie.
A to się przydaje gdy niektóra z tych wilkości z miary swej wystąpi. Abowiem na początku gdy pan Bóg człowieka stworzył, wilkości te dziwną miarą w nim rozgodził, iż się jeden żywioł drugim nie przeciwiał; które zgodą swą sprawiały człowiekowi żywot nieśmiertelny, ani niemocom żadnym poddany był. Ale kiedy się od Boga przez nieposłuszeństwo odwrócił, ona wszystka zgoda się w nim poruszyła tak, iż człowiek już ma ciało wrzodom i innym nierozlicznym niedostatkom poddane: a na koniec śmiertelne.
Ku którego śmierci tysiącmi przyczyn nie tylko od przygód zewnętrznych, ale więcej od niebaczności ludzkiej a od zbytku jedzenia i picia. Gdyż tak wilkościam dla występu naszego niezgodnym ku wiecznemu roztyrkowi swym obżarstwem przyczynę dawamy. A przeto kto chce długo dobre zdrowie zachować co znajwięczszą bacznością ma te namienione wilkości ku mierze a ku zgodzie przywodzić; a to umierzeniem rzeczy wszystkich cielesnych i dusznych, wziąwszy ciało na pracę rozumu tako je sprawiać, jako potrzebuje przyrodzenie, nie dając mu woli jego. Abowiem ten uporny osieł kiedy wędzidła na zęby weźmie i sam siebie i tego kogo nosi szalenie zabija.