Wysiłki Mrówkojada uwieńczone pełnym sukcesem. Z 2,5 kg niełuskanego słonecznika uzyskaliśmy litr oleju w około 40 minut.
Po przejściowych niepowodzeniach (rozpadł się jeden z trybów przekładni kątowej), Mrówkojad użył zwykłych, rowerowych kół zębatych i łańcuchów. W wyniku katorżniczej pracy udało się wreszcie z sukcesem uruchomić machinę.
Przy tej okazji kilka nowych doświadczeń:
- 1. butelka z parafiną trzęsła się do tego stopnia, że traciliśmy panowanie nad ogniem. Wobec tego Mrówkojad przykręcił do buteleczki koreczek po syropie (na zdjęciu).
- 2. ziarno zimne, przechowywane w garażu, należy ogrzać przy kaloryferze.
- 3. płomień z buteleczki ogrzewa tubę w minimalnym stopniu. Podejrzewamy, że olej jest w zasadzie tłoczony na zimno, tyle tylko, że w garażu temperatura wynosiła dzisiaj kilka stopni powyżej zera, a więc utrzymywał temperaturę mniej więcej pokojową.
Wieczorem przeprowadzimy testy z rzepakiem i własnymi nasionami dyni w łupinkach. Mam również niewielką ilość nasion lipy szerokolistnej. Zastanawiam się nad przeprowadzeniem próby z makiem i lnem.
Krótki materiał filmowy:
Jakub Brodacki
Poprzedni wpis na ten temat: https://herbarz.alchymista.pl/mechanizacja-piteby-wedlug-mrowkojada/